Chyba nie ma na całym świecie ucznia, który ze wszystkich przedmiotów, jakie kiedykolwiek miał, za najlepszy wskazał matematykę, zmorę każdego człowieka.
Niby jest taka wspaniała, jest kluczem do wszelkiej innej wiedzy, ale w rzeczywistości okazuje się, że nie okropna, ponura niczym pogoda w ten wiosenny poranek za oknem. Niby powinno być cudownie, a pada śnieg. Śnieg w środku wiosny! Dobra, trochę odbiegłem od tematu. Matematyka jest królową nauk, ale jej berło ciemięży uczniów i studentów, którzy mają z nią styczność. Nie odpuści nikomu. Pragnie zwycięstw, ale nie pomaga swoim żołnierzom dobrze przygotować się do bitwy. Mam nadzieję, że nadążacie. Może i dodawanie, odejmowanie, mnożenie i dzielenie jest proste, nawet potęgi nie sprawiają trudności, ale w którymś momencie pojawiają się logarytmy, macierze, całki i wiele innych, okropnych rzeczy, których za nic nie chcielibyśmy się uczyć.
Już wolelibyśmy spędzić ten czas na czytaniu lektur na język polski. Jednak na razie czekają nas tylko liczby.